W dniu wczorajszym parę pytań zadaliśmy byłemu trenerowi Klimontowianki, Panu Grzegorzowi Klepaczowi.
W: Jak trafił Pan do Klimontowianki i kto się do tego przyczynił?
G.K: Trafiłem dzięki Piotrkowi Ziomkowi, po awansie Klimontowianki do ligi okręgowej ówczesny trener odszedł do innego klubu, a Ja zająłem Jego miejsce.
W: Jak trener ocenia spędzony czas w Klimontowiance? Które z chwil zostały w pamięci do dziś?
G.K: Myślę, że sprawiliśmy wszystkim wielką niespodziankę awansując do IV ligi, złożyła się na to bardzo dobra atmosfera panująca w klubie no i oczywiście bardzo dobry zespół, który z każdym meczem rósł w siłę.
W: Za czasów trenera Nasza Klimontowianka osiągnęła historyczny sukces jakim był awans do IV ligi. W tamtym okresie nikt o tym nie myślał. My jako beniaminek bardziej baliśmy się, aby nie spaść z klasy okręgowej. Co przyczyniło się do tak ogromnego sukcesu?
G.K: Zespół tworzą zawodnicy i trener. klub działacze i kibice. W tamtym czasie wszystko to, kolokwialnie mówiąc, idealnie zagrało. Nie było też presji, że musimy i dlatego zespół grał bez obciążenia, co sprzyja dobrym wynikom. Dodam, że w zespole było kilku doświadczonych zawodników, którzy stanowili trzon oraz wielu, którzy rozwijali się z każdym rozegranym meczem.
W: Mówimy o samych dobrych rzeczach, a zapytam również o te złe. Jest coś co źle wspomina trener z pobytu w Klimontowie?
G.K: Wspominam fajnie spędzone 3 i pół roku, w tym czasie poznałem wielu porządnych, oddanych Klimontowiance ludzi. Dzięki grze w Klimontowiance, kilku młodych zawodników zaistniało w świętokrzyskiej piłce.
W: Który z zawodników w tamtym czasie wykazywał największy potencjał lub prezentował naprawdę wysoką formę?
G.K: Na pewno o sile ataku decydował Karol Wójcik, który po awansie miał życiową formę. W okręgówce razem z Marcinem Madejskim stanowili wspaniały duet snajperów. Maciek Kiliański, chyba najszybszy w ówczesnym czasie zawodnik IV ligi. Bardzo dobrzy środkowi pomocnicy Mateusz Franus, Łukasz Szymański, Michał Kamiński, później Janek Hynowski, młody Mateusz Miłek i Łukasz Cebula. Nie sposób nie wspomnieć o Mateuszu Nowaku i Erneście Sadłosze, a także ostoi obrony Darku Krawczyku oraz Mateuszu Chwale i wielu wielu innych.
W: Czy ma Pan kontakt jeszcze z piłkarzami, działaczami Klimontowianki z tamtego czasu?
G.K: Bardziej niektórymi piłkarzami.
W: Żałuje trener jakiejś podjętej decyzji za czasów prowadzenia Klimontowianki?
G.K: To już dość odległe czasy, pamięta się tylko te dobre decyzje.
W: Gdyby dostał Pan telefon od działaczy Klimontowianki aby ponownie objąć posadę szkoleniowca klimontowskiej drużyny jaka byłaby trenera decyzja?
G.K: Obecnie trenerem Klimontowianki jest Łukasz Szymański i życzę mu jak i zespołowi powrotu do IV ligi.
W: Czym się Pan obecnie zajmuje?
G.K: Pracuję w Szkole Mistrzostwa Sportowego w Ostrowcu Świętokrzyskim jako trener.
W: Nadal śledzi trener wyniki Klimontowianki?
G.K: Tak!
W: W aktualnej kadrze Klimontowianki gra jakiś zawodnik, który występował także w Pańskiej drużynie.
G.K: Chyba Maciek Kiliański, Mateusz Miłek i Grzesiek Zięba no i trenerem jest Łukasz Szymański.
W: Jako szkoleniowcowi Klimontowianki, który z meczy utkwił trenerowi najbardziej w pamięci, ewentualnie, która sytuacja, wydarzenie?
G.K: Kilka lat minęło, ale zawsze ciekawe mecze graliśmy z Czarnymi Połaniec, zarówno lidze jak i w pucharze.
W: Trzeci sezon w IV lidze nie był już udany jak dwa poprzednie. Klimontowianka notowała dużo porażek, a trener sam stracił posadę w trakcie przerwy zimowej. Jak myśli trener, czemu wtedy tak to wyglądało? Czy z biegiem czasu przyszły nowe spostrzeżenia co do drużyny?
G.K: To już historia. Pamiętam, że chyba niewiele zabrakło Klimontowiance do utrzymania.
W: Czy Klimontowianka jako klub zasługuje na IV ligę?
G.K: Sentyment do Klimontowianki zawsze u mnie pozostanie, życzę im tego.
W: Dziękuję za rozmowę i życzę dalszych sukcesów!